Koronawirus wytłumaczeniem na łamanie prawa?
Od 1 czerwca w Wejherowie, jak i w wielu innych miastach uruchomione zostały bezpłatne dotąd na czas trwania pandemii strefy płatnego parkowania. Teraz widać, że niektórzy kierowcy unikają płatnych stref i swoje pojazdy parkują, gdzie popadnie i zapominają o podstawowych przepisach porządkowych obowiązujących w ruchu drogowym, w tym głównie o tym , że szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych powinna być taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 metra, oczywiście w sytuacjach- gdy postój na chodniku jest dozwolony. Nie wszyscy tym zapisem prawa o ruchu drogowym przejmują się. Ponadto normą wręcz staje się postój i parkowanie za znakiem B-36 „zakaz zatrzymywania się…”. Znak ten oznacza , że nie możemy się zatrzymać, nawet na czas niezbędny do wysadzenia pasażera, a o postoju nie powinno być nawet mowy. Wszystkim kierowcom widomo również , że zabroniony jest postój w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej. Przykładem niech będzie-jak widać na zdjęciu- pozostawienie pojazdu wypożyczonego w samej bramie na posesję. Wykroczeniom tym jak i innym, często towarzyszą absurdalne wręcz tłumaczenia kierowców: jest koronawirus należy to zrozumieć, ja tylko na chwilę, tym chodnikiem chodzi mało ludzi i nikomu to nie przeszkadza, przecież nic się nie stało… itp. Tymczasem za tego typu parkowanie sprawca ukarany zostaje mandatem karnym w kwocie 100 złotych i 1 punktem karnym . Ma też prawo odmowy jego zapłaty, ale w takim przypadku sprawa kierowana zostaje do Sądu Rejonowego w Wejherowie. Znaki na drogach nie są ustawiane do przyozdabiania miasta . Mają służyć porządkowi i bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Warto o tym pamiętać.